Paulina podczas badania USG, Gdańsk 2011
Zdjęcie powyżej przedstawia moją szanowną drugą połowę, w czasie badania. Wprawne oko drogich widzów dostrzeże zapewne, widoczny na ekranie monitora –> tego na zdjęciu –> zarys postaci naszego potomka. Sprawa jest dość intrygująca, bo na razie płeć pozostaje nieustalona. Wszelkie próby jej poznania spełzły na niczym, ponieważ jakiejkolwiek płci by ono nie było…złośliwość i upór, nasze dziecko, na pewno odziedziczyło po matce. Za każdym razem, gdy pani Doktor usiłowała zeskanować…no wiecie…instrumenty tego onego, to to ono zasłaniało je nogami i rękoma. Czyli póki co, mamy ono.